Poznań

Handel uliczny po rewitalizacji – kto wrócił na Święty Marcin?

Ulica Święty Marcin w Poznaniu przeszła nie tylko gruntowną rewitalizację architektoniczną, ale też dużą przemianę społeczną. Po latach stagnacji i wyludnienia centrum, powraca tu życie – a wraz z nim handel uliczny. Kto wrócił, kto się pojawił po raz pierwszy i jak wygląda dziś codzienność tej kultowej poznańskiej arterii?

Święty Marcin – ulica, która odzyskuje swoją duszę

Jeszcze kilka lat temu Święty Marcin uchodził za ulicę w regresie – zamknięte witryny, puste lokale, słabnący ruch pieszy. Dziś, po kompleksowej rewitalizacji, zauważalna jest widoczna zmiana. Zieleń, szerokie chodniki, nowe ławki i infrastruktura rowerowa przyciągają mieszkańców i turystów. Wraz z nimi – powrócili również uliczni handlowcy.

Zrewitalizowane śródmieście nie tylko zyskało na wyglądzie, ale otworzyło przestrzeń dla nowych i dawnych form aktywności. Handel uliczny, choć przez wielu kojarzony z przeszłością, dziś nabiera nowej, bardziej zorganizowanej i estetycznej formy.

Powrót sprzedawców ulicznych – kto naprawdę wrócił?

Dawni mistrzowie handlu – czy wrócili na stare miejsce?

Na Świętym Marcinie nie brak twarzy dobrze znanych mieszkańcom z poprzednich dekad. Starsi sprzedawcy rękodzieła, kwiatów czy drobiazgów wrócili na swoje lokalne „rewersy”, urządzając stoiska w wyznaczonych punktach pieszych arterii.

Osoby te z sentymentem wspominają czasy, gdy główną siłą napędową ulicy byli przechodnie i studenci. Dziś, dzięki ożywieniu okolicy, znów mogą liczyć na bezpośredni kontakt z klientem – co dla wielu z nich jest nie tylko źródłem dochodu, ale też powodem codziennego wyjścia z domu.

Kim są nowi sprzedawcy na Świętym Marcinie?

Poza powracającymi handlarzami, pojawiła się też nowa fala przedsiębiorczych mieszkańców. Wśród nich:

  • młodzi artyści oferujący rękodzieło, biżuterię i grafiki;
  • lokalni producenci żywności, np. miody, naturalne przetwory, świeże pieczywo;
  • sezonowi sprzedawcy roślin doniczkowych i ozdób świątecznych;
  • twórcy „mobilnych stoisk” zaadaptowanych w estetyczne wózki czy skrzynie.

Te nowe formy handlu mocno odbiegają od dawnych kramików z folii czy z improwizowanych stołów. Styl jest bardziej spójny z rewitalizowaną przestrzenią i estetyką centrum miasta.

Formalności i wsparcie miasta – nie tacy znów samotni

Miasto Poznań postawiło na uporządkowanie handlu ulicznego. Sprzedawcy nie są już przypadkowym elementem krajobrazu, lecz funkcjonują w ramach określonych zasad i przepisów – z wytyczonymi miejscami, regulaminem oraz możliwością ubiegania się o wsparcie.

Gdzie i jak można dziś legalnie handlować?

Miasto wyznaczyło konkretne strefy, gdzie dozwolony jest uliczny handel. W okolicach Świętego Marcina są to między innymi:

  • plac przed CK Zamek,
  • okolice skrzyżowania z ul. Ratajczaka,
  • przestrzenie przy przystankach tramwajowych i pasażach pieszych.

Zainteresowani mogą ubiegać się o zgodę na handel w Urzędzie Miasta lub za pośrednictwem internetowego systemu zgłoszeń. Wymagane jest zazwyczaj:

  • podanie proponowanej oferty,
  • zdjęcie stoiska lub wizualizacja,
  • wniesienie symbolicznej opłaty dziennej/okresowej.

Dzięki takiemu rozwiązaniu, ulica nie jest zdominowana przez chaotyczne, przypadkowe punkty sprzedaży, a mieszkańcy mogą cieszyć się wysoką jakością zarówno produktów, jak i estetyki samego handlu.

Programy wsparcia i inicjatywy lokalne

Miasto oraz niezależne stowarzyszenia działające na rzecz rewitalizacji Poznania przygotowały kilka inicjatyw zachęcających do powrotu handlu ulicznego. Należą do nich m.in.:

  • szkolenia z prezentacji produktów handmade;
  • możliwość wynajmu wspólnych stoisk (np. w ramach targowisk tematycznych);
  • wydarzenia promujące ulicznych handlowców – jak Dni Sąsiedzkie, Eko Bazarki czy mini-jarmarki.

Takie inicjatywy sprzyjają budowaniu lokalnych społeczności i promowaniu drobnych przedsiębiorców.

Co zyskaliśmy dzięki powrotowi handlu ulicznego?

Ulica jako wspólna przestrzeń do życia

Ożywienie handlu ulicznego z jednej strony zwiększa atrakcyjność turystyczną Świętego Marcina, ale z drugiej – sprawia, że ulica znów pełni funkcję społeczną. Sprzedawcy stają się częścią miejskiego krajobrazu i tworzą relacje z mieszkańcami. Codzienne rozmowy, lokalne historie, wymiana uśmiechów przy stoisku – to wszystko buduje atmosferę miejsca.

W odpowiednio zaaranżowanej przestrzeni, ulica zaczyna przypominać miejskie „podwórko” – miejsce spotkań, a nie tylko tranzytu.

Zróżnicowana oferta produktów

Uliczny handel to doskonałe uzupełnienie dla lokalnych sklepów i galerii. Kupić można rzeczy unikalne i niedostępne nigdzie indziej. Od roślin i domowych wypieków, po ekologiczne kosmetyki i małe upominki – idealne na prezent czy pamiątkę z wizyty w centrum Poznania.

Co więcej, część handlujących wykonuje część produktów na miejscu. Dzięki temu można nie tylko obserwować proces powstawania wyrobu, ale i porozmawiać z jego autorem, co czyni zakupy bardziej osobistym doświadczeniem.

Nowe miejsca pracy i szansa na start

Rewitalizacja nie tylko poprawiła infrastrukturę, lecz otworzyła też realne możliwości zarobku. Uliczny handel to często pierwszy krok dla mikroprzedsiębiorców – forma działalności testowej, bez konieczności wynajmu lokalu i skomplikowanych formalności.

Młodzi i starsi mogą spróbować swoich sił, sprawdzić, czy ich pomysł „zaskoczy”, a potem – ewentualnie rozwinąć własny biznes. Taka elastyczność jest szczególnie cenna w czasach, gdy wiele osób szuka alternatywnych źródeł utrzymania lub chce powrócić na rynek pracy po przerwie.

Handel sezonowy – nowe życie co kilka miesięcy

Wiosna i lato – festiwale kwiatów i kramy z lemoniadą

Sezon wiosenno-letni to eksplozja kolorów i zapachów. Na Świętym Marcinie pojawiają się stoiska z kwiatami, świeżymi ziołami, a nawet sadzonkami warzyw. Można napotkać również punkt z domowymi napojami – lemoniady, kombuchy i sorbety wprost ze stylizowanych wózków rowerowych cieszą się dużym wzięciem.

Tego rodzaju lekki, kolorowy handel doskonale komponuje się z zieloną przestrzenią i przyciąga całe rodziny.

Jesień i zima – dynie, wianki, smak pierników

Jesienne targi to czas, gdy na Świętym Marcinie dominują stoiska z dyniami ozdobnymi, ciepłymi chustami i pierwszymi produktami świątecznymi. Zimą zaś, rękodzielnicy oferują tradycyjne ozdoby, świece, naturalne kosmetyki i przedświąteczne słodkości.

Tego typu sezonowy handel buduje nowe rytuały miejskie. Mieszkańcy zaczynają umawiać się „na spacer wśród straganów”, budując lokalne tradycje i wracając regularnie na ulicę, która jeszcze niedawno świeciła pustkami.

Jak mieszkańcy odbierają powracający handel?

Opinie mieszkańców są w przeważającej mierze pozytywne. Wielu z nich wskazuje, że ulica zyskała charakter i ludzką skalę – zamiast pustki i anonimowych witryn, pojawia się kontakt z drugim człowiekiem.

Najczęściej podkreślane zalety:

  • różnorodność w ofercie zakupowej,
  • możliwość spotkania z lokalnymi twórcami,
  • wzrost poczucia bezpieczeństwa (więcej ludzi to mniejsze ryzyko wandalizmu),
  • podniesienie atrakcyjności turystycznej miasta.

Są też oczywiście głosy ostrożniejsze, zwracające uwagę na konieczność utrzymania porządku, jednolitości estetycznej stoisk i niekonkurowania z lokalnymi sklepami. Jednak w odpowiednio skoordynowanej formule, handel uliczny wpisuje się harmonijnie w nowe oblicze Świętego Marcina.

Co dalej z handlem ulicznym po rewitalizacji?

Wszystko wskazuje na to, że handel uliczny na Świętym Marcinie zostaje na dłużej. Nie ma już powrotu do czasów pustej arterii – mieszkańcy ją odzyskują, a sprzedawcy wpisują się w struktury miejskiego życia.

W najbliższych miesiącach planowane są kolejne rozbudowy stref handlowych i poszerzenie możliwości uczestnictwa dla lokalnych artystów i rzemieślników. Co więcej, w ramach rewitalizacji śródmieścia Poznania, podobne działania rozważane są również w innych częściach centrum — jak Chwaliszewo, Jeżyce i okolice Rynku Łazarskiego.

Powrót ulicznego handlu to nie tylko kwestia biznesu – to opowieść o mieście, które chce być blisko ludzi. A Święty Marcin, z całą swoją historią, znajduje w tym procesie swoje nowe znaczenie jako przestrzeń codziennego, żywego kontaktu.